Robiąc zakwas zawsze kierujmy się zasadą, że w lecie ten zakwas robimy luźniejszy, bardziej rzadki a zimą bardziej gęsty, zwarty.
Im więcej będziemy piec własnego chlebka tym więcej nabierzemy wprawy - zgodnie z powiedzeniem praktyka czyni mistrza.
Pokażę wam jak wygląda mój zakwas.
W pierwszym dniu (uwaga mogą być różne skojarzenia :) )
Oraz w drugim dniu jakąś godzinkę po dodaniu drugiej porcji wody i mąki - wiem, wiem zaraz mi się dostanie ze pisałam żeby nie zaglądać, wybaczcie to tylko w celach dydaktycznych. Dodając to zdjęcie przypomniało mi się że warto również zrobić taką "pierzynkę" z mąki z której wyprowadzamy zakwas.
Wtedy lepiej on pracuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz